poniedziałek, 28 listopada 2011

Perfect foundation



Mowa o podkładzie Revlon Colorstay. Chyba każda z nas słyszała wiele dobrego i pewnie jeszcze więcej złego na temat tego produktu. Cóż... faktycznie jest w nim coś, co może odrzucać. Ja też nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Właściwie po jego pierwszym użyciu byłam wręcz przerażona. Na mojej twarzy utworzyła się biała (oczywiście dobrałam za jasny odcień) skorupa pokryta suchymi skórkami, o których wcześniej nawet nie miałam pojęcia (tym bardziej, że mam cerę mieszaną). Jednak dałam mu szanse i na następny dzień użyłam go po wcześniejszym zrobieniu masakrycznie ostrego peelingu. Problem suchych skórek zniknął. Z czasem używało mi się go coraz lepiej. Teraz jestem w nim bezgranicznie zakochana i póki co nie zamienię go na żaden inny. Pamiętajmy jednak, że jest to podkład dość ciężki, dlatego latem kompletnie z niego rezygnuję i moją twarz chroni jedynie krem z filtrem. Natomiast na co dzień aplikuję go wyłącznie w miejsca, które wymagają krycia, tj. broda, nos.

Plusy:
+ krycie (możliwość nabudowania wymaganego krycia)
+ cena (ok. 69 zł jednak na przeciw wychodzi nam allegro ---> ok. 40 zł)
+ ogromna gama kolorów
+ wersja do cery suchej oraz do cery tłustej i mieszanej
+ mat przy podkładzie do cery tłustej i mieszanej

Minusy:
- niepraktyczne opakowanie (brak pompki)
- odrzucający zapach (przypomina nieco likier)
- podczas aplikacji wymaga wprawionej ręki (szybko zastyga)

Ja osobiście jestem zadowolona z podkładu, jednak każdy ma inne oczekiwania, dlatego decyzję o zakupie pozostawiam Wam.
Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz